I po raz pierwszy nie spieszyłem się z naprawą.
Ponieważ miłość nie oznacza znoszenia okrucieństwa w celu zapewnienia innym komfortu.
Nie pogodziliśmy się całkowicie. Nie było to konieczne. Niektóre rany są bliskie odległości, nie bliskości.
Nadal stawiam granice. Stanowcze.
Nie z goryczy, ale z jasności.
Odejście nie było okrutne.
Nie było dramatyczne.
Nie było karą.
To był pierwszy raz, kiedy wybrałam siebie bez przepraszania.
A co jest dziwnego?
Kiedy przestałam prosić o miłość, poczułam się wreszcie spełniona.
zobacz więcej na następnej stronie Reklama