Niewymieniony w czołówce.
Przyjmowane za pewnik.
Jednak fundamenty pękają, gdy nie są konserwowane.
A kiedy w końcu się zawalą, stojący na nich ludzie padają boleśnie.
Nie byłem już odpowiedzialny za ich złapanie.
Byłem odpowiedzialny za odbudowę samego siebie.
I dokładnie to robiłem.
Zgasiłem światło.
Poszedłem spać.
I po raz pierwszy od pięciu lat udało mi się zasnąć, nie śniąc o rodzinnych obiadach, pustych tostach ani dźwięku widelca Lucasa uderzającego o talerz.
Byłem wolny.
I to wystarczyło.
zobacz więcej na następnej stronie Reklama